czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 9

Obudziłam się w pięknym lawendowym pokoju. Spojrzałam na zegarek jest 7:30.
-Kurwa!-Wykrzyczałam.
Dziś jest poniedziałek , a na 10 mam zajęcia. Studiuje aktorstwo więc niezbyt mogę pozwolić sobie na wolną kartę.Wyszłam z łóżka cała zaspana , przecierając oczy. W domu wszystkie okna przyćmiewały ciemno-fioletowe rolety . Panował półmrok . Błąkałam się po dużym domu , lecz ciągle nie mogłam znaleźć Harry'ego .
-Harry!-wykrzyczałam.
Lecz nic. Zeszłam na dół do kuchni , nikogo nie było. Zauważyłam że drzwi od piwnicy są lekko uchylone i pali się tam światło . Zeszłam na dół i zauważyłam jak Harry podnosił metalowe ciężarki. Jego napięte mięśnie były idealnie zarysowane . Ten uroczy widok przyprawiał mnie o silne i nawracające dreszcze.
-Harry?-Odważyłam się mu przerwać.
-Tak?-Odłożył sztangę i podniósł się na równe nogi.
-Muszę iść dzisiaj na zajęcia więc ... umm... odwieziesz mnie do domu?-Nieśmiało .
-Jasne , idź ubierz się a ja Ci zrobię śniadanie.
-Dziękuje Ci za wczorajszy wieczór .
Podszedł do mnie bliżej i pocałował mnie namiętnie .
-Zależy mi na tobie Caroline . - Wyszeptał .
Wtuliłam się w niego i mocno go do siebie przycisnęłam .
Poszłam do pokoju wzięłam Ciuchy i zeszłam na dół . Harry zrobił mi śniadanie . Zjadłam szybko i poszłam do samochodu .

**
Podjechaliśmy pod dom . Harry wysiadł i otworzył drzwi od pasażera .
-Dziękuję za wszystko .
Pocałował mnie namiętnie i odjechał szybko. Szybko otworzyłam drzwi i nakarmiłam Stanleya (kota).
Była 9.20.
Pobiegłam do góry . Wzięłam prysznic i wciągnęłam na siebie cieliste jeansy i założyłam czarne conversy.
Wsiadłam do samochodu  i udałam się  w kierunku akademii .
Spojrzałam na zegarek 9.59
-Kurwa!
Szybko pobiegłam w stronę sali wykładowej . Otworzyłam drzwi .
-Przepraszam pani Finegan .
Widziałam jak ta stara jędza otwiera biały papierowy dziennik .
Zajęcia minęły bardzo szybko .
-Caroline możesz tu na chwilę podejść? -Zapytała wykładowczyni.
Podeszłam . Nie będę ukrywać , że bałam się z nią rozmawiać.
-Słucham.
-Ty  , Marcel , Natalie i Luke najlepiej zdaliście krótkometrażówkę , więc z dyrektorem postanowiliśmy ,że to wy będziecie grali w podyplomowym spektaklu .
-Miło usłyszeć , a Marcel nie miał wyjechać nagrywać do Francji?
-Nic Ci nie powiedział? Jacob za niego jedzie.
-Dlaczego?
-Zrezygnował .
-Aaaa ... Ummm , więc kiedy zaczynamy próby ?
-W przyszłym tygodniu będę już miała scenariusz .
-Aha .
-Życzę szczęścia , do widzenia .
Szłam korytarzem zauważyłam jak Marcel idzie w moją stronę .
-Cześć Cara , słyszałam że będziemy razem pracować.
-No . Tak .
-wiesz bo ...
Nie dałam mu skończyć :
-Proszę Cię nie chcę  z tobą rozmawiać , nie po tym .
Bez słowa odszedł . Nie było mi przykro  ,. Jedynie teraz potrzebowałam Tylko Harry'ego.


sobota, 29 marca 2014

ROZDZIAŁ 8

Przyjechałam do domu i nerwowo czekałam na Harrego .  Szybkim ruchem wycierałam łzy .
Słyszałam jak jakiś samochód podjechał pod mój dom . To był on.
Usłyszałam jak podjeżdża pod dom .
Wszedł do domu nie pukając.
-Zdziwiłaś mnie bardzo.
Wycierając łzy odwróciłam się w jego stronę.
-Czemu ty płaczesz?
-Wiesz bo Dzisiaj spotkałam swojego byłego .
-Co ten dupek Ci zrobił?!
-Powiedział mi , że ... 
-Co Ci powiedział?!
-Po prostu , mnie zdradzał i okłamywał.
Przytulił mnie . Czułam się wtedy ... bezpieczna.
-Weź mnie gdzieś proszę cię zabierz mnie stąd.
-Gdzie mam cię zabrać aniołku?
-Daleko stąd .: wyszeptałam.
To wszystko działo się tak szybko. Kazałam mi się spakować . I wyszliśmy. Długo zastanawiałam się gdzie jedziemy. Lecz , nie interesowało mnie to , chciałam się wyrwać z tego miejsca.Teraz.
Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.Wjechaliśmy do lasu , przestraszyłam się .
-I co Harry , przyjechaliśmy tu na szybki numerek?
-Słuchaj kochanie , jeżeli tego właśnie chcesz , to możemy zrobić tu i teraz.
-Wiesz , nie jestem zbytnio zainteresowana. 
Dojechaliśmy do dużego domu . Dom w głębi lasu ... jak ten horror.
Weszliśmy do domu , rzuciłam torbę na ziemię  , a Harry wziął mnie na ręce i zaniósł po schodach do sypialni.
-Harry? Ze śmiechem zapytałam.
Nic , nie odpowiedział tylko pocałował mnie w czoło . Podobało mi się to , czułam się kochana. 
Przekroczyliśmy próg drzwi , i Harry położył mnie na łóżku . 
-Tu będziesz spała. Nie boisz się ?
-Nie , a mam się bać?
Tak naprawdę w ogóle nie znałam Harry'ego . Ale polubiłam tego chłopaka . Wtedy w klubie ... strasznie mi zainponował . 
-Cara? Rozpakuj się i zejdź na dół.
-Daj mi minutę zaraz zejdę.
Pokój był ciepło przyrządzony , lawendowe ściany , białe meble i pełno zdjęć . Zeszłam na dół.
Zdziwiło mnie to , że ten dom był ... taki piękny.
Usiadłam na kanapie obok Harry'ego .
-Mieszkasz tutaj?
-Kiedyś .
-A gdzie twoi , rodzice?
-Więc , z moją matką  i ojcem nie utrzymuje kontaktu , a z siostrą widuję się co jakiś czas.
-Dlaczego?
-Za dużo ode mnie wymagali ,  i wzbudzali presję.
-rozumiem.
Widziałam jak jego wyraz twarzy zmieniał się z każdą sekundą . Myślę , że nie powiedział mi prawdy ... Tu chodzi o coś innego.
-Caroline  , chcesz coś zjeść.
-Z chęcią . 
Zrobił mi herbatę , i poszłam na ganek. Cisza która przeszyła moją głowę była bardzo przyjemna. W jedną  małą chwilę zapomniałam o wszystkim . 
-Cara chodź , gotowe.
-Już idę . 
Moim uczą ujrzałam świeczki , wino a co najlepsze , Krewetki. Zaskakuje mnie jeszcze bardziej . Wysoki brunet , przystojny i do tego wszystkiego świetnie gotuje. A myślałam , że nie ma ludzi (idealnych).
-Siadaj .

piątek, 28 marca 2014

ROZDZIAŁ 7

Natalie i Jai... Wow , byłam zaskoczona . Ona Typ eleganckiej i grzeczniej , On  skate z kolczykami .
Cieszyłam się ... i zarazem smuciłam , Marcel siedział tam i obściskiwał się z Florence ... Chyba to była ona.
Zamyślona siedziałam i nie zwróciłam uwagi kiedy Jai podszedł do nas.
-Cześć kochanie , Cześć Cara.
-Witam Romeo , Julio nie pocałujesz swojego wybranka?
-Ty świnio !
-Nie pękaj , twarda bądź.
Zauważyłam jak jej twarz się mocno zarumieniła .
-Słuchaj , my już pójdziemy .
-W porządku .
I znowu zostałam sama . Ale chyba nie na długo. Zauważyłam jak Florence wychodzi , a Marcel przysiada się do mnie .
-Co Ty tu robisz ? Sama i o tej porze?
-Teraz się o mnie martwisz?
-Przestań!Zawsze byłaś dla mnie ważna.
-Do czasu...
-Co ty pieprzysz!
-Powiedz mi , od kiedy jesteś z Florence ?
-Od czterech miesięcy.
Zaraz mu przy pierdole ! Co za skurwiel . Mówił , że mnie kocha ,a jebał się z nią na boku.
-Słucham?!
-Wybacz mi , ale Ciebie kochałem a w niej się zauroczyłem.
Rozpłakałam się . Nigdy nie byłam (aż) tak silna , żeby maskować własne emocje.
-A twoja ukochana wie , co robiłeś przed wczoraj w nocy?
-Uspokój się , nie zachowuj się jak małe dziecko!
-Kurwa! Byłeś dla mnie wszystkim , teraz nie mam nic.
Wyszłam , a on za mną . W pewnej chwili potrzebowałam wsparcia , Harrego.
-Cara , proszę Cię tak naprawdę nigdy nie byliśmy ze sobą szczęśliwi.
Nie wytrzymałam tej cholernej presji i uderzyłam go w twarz.Złapał mnie za nadgarstek i uścisnął mocno.
Nigdy jeszcze nie widziałam go w takim stanie , był straszny .
-Możesz mnie kurwa puścić?Wyjąkałam.
Puścił po chwili ale widziałam , że miał poczucie winy.
-Przepraszam Cię za wszystko.
Kochałam go . Nie chciałam z nim toczyć walki i przytuliłam go.
-Już pójdę.
-Miłego pobytu we Francji.
-Nigdzie nie jadę.
-Dlaczego?
-Sam nie wiem . westchnął.
Odeszłam szybkim krokiem , w stronę Tower Bridge . Idąc usłyszałam charakterystyczny dźwięk mojej komórki . To był Harry .
-Cześć.
-Cześć , wiesz bo chciałbym Cię gdzieś zabrać do ..
Nie dałam mu skończyć . Nie wiem dlaczego ale wypowiedziałam :
-Przyjedziesz dzisiaj do mnie?
Byłam zaskoczona Tym co powiedziałam , ale chyba tak będzie lepiej .
-Okej a o której ?
-Teraz.
-to zaraz będę .
Rozłączyłam się i udałam w stronę samochodu (*)
________________________________________________________________________________
Podobało Ci sie? Zostaw po sobie komentarz ;*

czwartek, 27 marca 2014

ROZDZIAŁ 6

Na zewnątrz panował już półmrok.Może udam się do miasta? Nie byłam pewna swego. Potrzebuje samotności i to jest to! Wciąż myślę o tym Harrym ... on mnie strasznie pociąga lecz nie chcę angażować się w żadne toksyczne związki. A może on jest mi potrzebny? Nie wiem. Ubrałam moje znoszone conversy i zarzuciłam jeansową kurtkę , wzięłam kluczyki  i torebkę. Wsiadłam do mojego Coupera  i odjechałam.
Zaparkowałam przy Starbucks. Chyba czas doszczytnie wpoić w siebie kofeinę. Zamknęłam samochód i weszłam do środka. Kupiłam kawę i usiadłam w trzecim stole zaraz przy oknie. Spojrzałam w stronę okna i zauważyłam jak Marcel wysiada z samochodu, a potem otwiera drzwi z drugiej strony jakiejś ciemnobrązowej dziewczynie. Jedyne co chciałam zrobić to zapaść się pod ziemię . Spojrzał się na mnie , i zaczerwienił się głęboko.
-C..cześć.
-Cześć Marcel .
Nie wiedziałam co mam zrobić .Najlepiej zapaść się pod ziemię. Usłyszałam telefon To była Natalie.

-No hej mogę do Ciebie wpaść , musimy porozmawiać.
-Wiesz co , jestem w StarBucks'e ... więc możesz wpaść tutaj .
-Będę za 5 minut.
Patrzałam na mojego ex i jego cizię jak się przy mnie chamsko obściskiwali . Jestem Ciekawa czy brunetka wie co robił w piątek wieczorem.
Widziałam przez okno , jak Natalie parkuje swój samochód. Weszła i usiadła do mnie.
muszę Ci coś powiedzieć.

Natalie's Pov


Dopiero wypad do Starbucks'a z Alice wyrwal mnie z zamyslenia.

-wiesz po prostu tak wszedł do ciebie do wanny?-rozszerzylam szeroko oczy w zadumieniu 
-Tak- odpowiedziała bez wachania, popijając od czasu do czasu cappuccino Oparłam brodę na nadgarstku i powróciłam do moich myśli. 
-Lala, a ty co zakochalaś sie?
-Można tak powiedziec...
-Opowiadaj...
Wczoraj wszystko działo sie tak szybko. Skończyła sie moja dodatkowa lekcja francuskiego. Zeszłam schodami do szafek. Rzuciłam plecak i zostawiłam niepotrzebne książki. Poczułam na sobie czyis wzrok. Instynktownie naciagnelam białą, luźną bluzkę czując sie lekko nieswojo. Spojrzałam na chłopaka ktory stał obok mnie.
-Wszystko okej?-zapytałam zamykając szafkę 
-Nie do końca.- przycisnal moje ciało do szafek i sam podszedł bliżej. Przestrzeń miedzy nami była minimalna, można powiedziec ze nie istniała. Jego ciepłe ciało przywarło do mojego. Brązowe oczy uwaznie sledzily moja twarz, w końcu zatrzymały sie na moich ustach. Musnął je , a potem odsunął sie  lekko aby spojrzeć na mnie. Znów złączył nasze usta ale to było inne. Czuć było miedzy nami pożądanie. Wysunął ręce  pod moje uda i uniósł mnie stając miedzy moimi nogami. Składał namiętnie pocałunki na mojej szyi. Poczułam jakby prąd przechodzący wzdłuż moje ciała. Położyłam dłonie na jego torsie, zaciskalam je gniotąc mu koszulkę. 
-Jai-jęknęlam w jego usta Uśmiechnął sie i przywarl do mnie mocniej.
-Kocham gdy mówisz moje imię-szepnął 
-Jak nas ktos przylapie...
-Nic sie nie stanie, kochanie. 
Przygryzlam jego wargę 
-Cholera, dziewczyno- oddychał jakby coraz trudniej-
Słyszałam ze to podnieca facetów- zachichotalam i powtórzyłam czynność 
-I to cholernie, kurwa.-syknął- Pójdziesz ze mną do łazienki? Proszę-pozwolił mi stanąć na ziemie i pociągnął mnie lekko za rękę.
-Co?- jego propozycja mnie zszokowala
-Spokojnie. Nie zgwalce cie. Proszę.-uspokoił mnie i popędzilismy do szkolnej łazienki. Weszliśmy do kabiny dla niepełnosprawnych. Zastanawiałam sie ile dziewcząt straciło tu dziewictwo...Jai zablokował drzwi. Stałam pośrodku białego pomieszczenia z założonymi rękoma. Czekając na wyjaśnienie po co tu przyszliśmy. Chwile potem rozległ sie dzwonek na przerwę. 
-Oto twoja odpowiedz zasmial sie z lekkim trudem na twarzy
-Ah. Nic ci nie jest? Wyglądasz jakos dziwnie. -spojrzałam na niego, moje oczy powędrowały w dół na czarne lekko wąskie spodnie- Kurwa.
Odchylił głowę do tyłu, wypuszczając cieżko powietrze
-Żadna dziewczyna nie działa na mnie tak jak ty. 
-Boze, przepraszam.-usiadłam obok niego, w końcu zdecydowałam sie usiąść na niego okrakiem. 
-Błagam nie.- spojrzał mi w oczy, widziałam w nich ból, wiedziałam ze ledwo nad soba panował 
-Csss-uciszyłam go -B edzie ci dobrze
Poruszalam lekko biodrami i potem przyspieszylam tępo. 
-Kurwa-syknął- nie musisz tego robić 
-Chcę. Chcę żebyś poczuł się dobrze. 
Po kilku minutach zauważyłam  zmianę na jego twarzy. Doszedł.
-Cholera.-przeklnęłam 
Minęła dłuższa chwila zanim zdecydowałam znowu sie odezwać. 
-Jak masz na nazwisko?
-Brooks-odpowiedział
-Miło mi cie poznać panie Brooks.


- O mój boze! Natalie!- przyjaciółka zasłoniła usta ręką
-Jeżeli chcesz mnie nazwać dziwka. Zrób to teraz.
Zaśmiała sie w odpowiedzi- No co ty! Cieszę sie! Jai to niezły koleś.
-I to jak...

środa, 26 marca 2014

ROZDZIAŁ 5

Nie umiem być sama . Nie potrafię. Byłam z nim 2 lata . Człowiek potrafi się przyzwyczaić do tego , że ktoś jest przy tobie . Ten ? Harry? Co to w ogóle było? Skok w bok? Nie chce kolejnego związku nie teraz.
Poszłam na górę i ubrałam się w strój kąpielowy. Wyszłam do ogrodu i wskoczyłam do mojego basenu.
Czemu wszystko musi przypominać mi Marcela? To jest kurwa już żenujące . Chłodna woda orzeźwiła mój umysł i ciało. Było mi przyjemnie chłodno. Zanurkowałam wypuszczając lekko powietrze .
Zauważyłam jakiś cień nade mną . Szybko się wynurzyłam . To był on , przystojny brunet - Harry.
-C..co ty robisz?
-Stoję nie widzisz , aniołku?
-Przestań.
Nie wiem dlaczego Harry zaczął ściągać ubrania . zdjął conversy spodnie i bluzkę . Wskoczył do wody.
-Nie znam Cię prawie w  ogóle .
-Ale poznasz.
-Nie sądzę.
-Jeszcze będziesz mnie o to błagać kochanie.
Ujrzałam na jego twarzy dołeczki .
-Czy ja cię gdzieś kiedyś nie widziałam?
-Wiesz nawet tego nie wiesz ale rok temu jeszcze chodziłem do twojego liceum.
-Ta. widocznie zbytnio nie wyróżniasz się w tłumie .
-Nie pyskuj .
Wyszłam z wody.Opatuliłam się ręcznikiem , Harry wyszedł za mną . Przynieść ci ręcznik.
-Jakbyś mogła.
Udałam się w stronę domu po ręcznik słyszałam jak Harry rozmawia z kimś przez telefon .
Wzięłam ręcznik i wróciłam w jego stronę .
-Proszę .
-Dziękuje.
-A mogłabyś mi powiedzieć z kim byłaś?
- z Marcelem  , mieszka w Oxfordzie.
-Nie znam nikogo o tak orginalnym imieniu.
-Marcel pochodzi z Polski.
-Aham.
-Ja z resztą też.
-Uuu poleczka mi się trafiła .
- W połowie , tata był z Belgi.
Rozmawialiśmy i nie mogliśmy przestać . Niechęć do niego  przeradzała  się w przyjaźń.
Muszę przyznać , że jest świetnym facetem .

HEJ!HEJ!HEJ!


Jestem Ciekawa czy ktoś czytał mojego Fanfika .

ROZDZIAŁ 5

-Cara? Czemu płaczesz?
-tak po prostu.
Udałam się na górę , a on poszedł za mną . Kocham go i nie chce by wyjeżdżał. Może to i głupie ale łudziłam się , że mamy jeszcze szansę. Położyłam się na łóżku a on usiadł na kanapie.
-Nie chce , żebyś wyjeżdżał rozumiesz?! Wykrzyczałam głośno.
Podszedł do mnie i pocałował lekko w usta. Nie byłam pewna tego co się teraz dzieje . Nasz pocałunek z niewinności przerodził się w namiętność. Łzy wciąż spływały po policzkach.Nie czułam nic innego , niż pustkę.
-Dziękuję Ci , że byłaś ze mną .
-To ja tobie dziękuję .
Rozpłakałam się jeszcze bardziej , on wycierał mi łzy.
-Kocham Cię wiesz?
-Ja ciebie też .
-To po chuj wyjeżdżasz?
-Dostałem staż .... i ....
-I dlatego ze mną zerwałeś.
-Zrozum , że związek na odległość nie istnieje Cara..
-To i ja wiem .
Znowu mnie pocałował. Nie wiem co się dzieje ale zaczęliśmy się rozbierać wtedy położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy kochać . (*)
______________________________________________________________________________

Rano oślepiło mnie słońce . Wstałam i odwróciłam się w stronę Marcela .
Boże co ja zrobiłam?Przespałam się ze swoim byłym!Sięgnęłam po koszulkę i leginsy .
Nie chciałam go budzić , może dlatego , że nie byłam gotowa na rozmowę. Zeszłam na dół . Widziałam liczne ślady zadrapań na moich rękach . Rozpłakałam się . Byłam Tanią Dziwką! Tak przynajmniej się wtedy czułam .Usłyszałam jak Marcel schodzi na dół . Byłam przerażona Tym , że zaraz spotkam się z nim oko w oko.
-D...dobrze Ci się spało ? Palnęłam .
-Tak , zaśmiał się głęboko.
-W..wiesz przepraszam , za wczoraj J..ja
-Ciii! Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć , ja też jestem winien.
Przytuliłam go . Nie mogłam myśleć o tym , że nie zobaczę go już nigdy więcej.
-Obiecaj mi gówniarzu , że będziesz się odzywał! Odparłam z uśmiechem
-Oczywiście , ta starsza się odezwała!
Zapadła niezręczna Cisza , ale Marcel ją przerwał.
-T..to ja już będę spadał.
-to pa .
Przytulił mnie i wyszedł.

ROZDZIAŁ 4

Siedziałam na Tym blacie a on mnie całował . Pchnęłam go lekko.
-Przestań , proszę.
-Dobrze .
Zdziwiłam się kiedy uległ moich próśb .Myślałam , że to był kawał gnoja który czeka na szybki numerek. lecz myliłam się. 
-Przepraszam , że Cię przestraszyłem.
-Nic nie szkodzi.
-Chcesz wyjść ? - zapytał ze smutkiem na twarzy.
-Tak,chciałabym wyjść. 
Wyszłam. Było mi trochę żal ale nie chciałam pakować się znowu w jakiś toksyczny związek. 
Obróciłam się i zauważyłam jak Harry pięściami wali o ścianę .
Podeszłam do Nicka i Reginy .
-Słuchajcie ja już się będę zwijać.
- W porządku to cześć. 
-No papa . 

Wyszłam z klubu na dworzu było o wiele przyjemniej niż w Tym okropnym klubie.
Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnełam telefon .
Bardzo się ucieszyłam , że moja przyjaciółka której nie widziałam przez 5 miesięcy, przyjedzie do Angli.
Wsiadłam do auta i pojechałam do domu. 
Zaparkowałam na mojej posesji i wysiadłam z auta  . 
Weszłam do domu , a moja mama od razu mnie wyprzedziła . 
-Słuchaj córuś ja jadę na tydzień do Ciotki Elizabeth . 
-Właśnie mamo czy Victoria będzie mogła u nas przez tydzien sie zatrzymać?
-Pewnie , ale nie rozwalicie mi domu?
-haha nie . O widze , że już spakowana . 
-Właściwie to już wychodzę. 
-Teraz ... J..już ?
-No tak no okej,
Ucałowała mnie i wyszła . Poszłam do łazienki zmyć makijaż . Słyszałam dzwonek do drzwi .
Podeszłam do drzwi i otworzyłam .
-Mamo czegoś  zapom....
-Cześć Cara .
To był Marcel . Nie wiedziałam jak mam się w tej sytuacji zachować.
-C..co ty tu robisz?
-Możemy porozmawiać?
-J..jasne wejdź.
Serce waliło mi jak oszalałe .
-Wiesz bo , wyjeżdżam na stałe do Francji . 
Czułam jakby ktoś mi zajebał nożem w plecy i  jak jedna łza spływa mi po policzku . 

NO IDEA

Czy podoba wam się mój Fanfik?

Proszę o wasze zdanie , jakbyście chciecli coś od siebie dodać to macie aska (trapped69)
krytyka też mile widziana . :)
 
Czekam na pytanka .
 

ROZDZIAŁ 3

Weszliśmy do środka. Próbowaliśmy się dostać do baru przeciskając się przez wiele obściskujących się, tańczących ,oraz spoconych ludzi. Zawołałam barmana. -Poproszę whisky z colą i 3 piwa .
-Proszę . -Dzięki. Udałam się w stronę stolika gdy ujrzałam jak jakiś Typ szarpie się Nathalie . Położyłam na stole napoje . Szybkim krokiem podeszłam do szarpiących nastolatków . -Co ty odpierdalasz ? Zostaw ją bo jak boga kocham Ci przypierdole
- Nie wtrącaj sie lala. Widziałam twarz Nathalie . Była przerażona. Nie wiedziałam co robić , lecz w końcu się odważyłam go uderzyć.
Podniosłam rękę i uderzyłam go w twarz .Odwrócił się trzymając rękę na policzku. -Pożałujesz tego szmato! Wiedziałam , że teraz on wymierzy na mnie cios lecz Nick mnie obronił.
-Nie masz nic do roboty, spierdalaj bo nie wiem co ci zrobie. Ten koleś odszedł . Poczułam ulgę , gdyby nie Nick .... Nawet nie chce o tym myśleć .
-Nathalie kto to był?
-Zaproponował mi , żebym z nim pojechała , a gdy odmówiłam wkurwił sie .
-Natręt jebany. Usiadliśmy przy stoliku i zaczęłam sączyć whisky z colą . To było ochydne! Nigdy nie byłam za upijaniem sie do nieprzytomności . Obok nas był drugi stolik przy którym siedziało parę osób . Ciarki mnie przeszły gdy nasze spojżenia się spotkały. Nawet z daleka mogłam ujżeć jego oczy w kolorze nefrytu. Zanim ogarnęłam się, żeby na niego nie patrzeć było za późno. Chłopak podniósł się z miejsca i podszedł do mnie.
-Cześć aniołku. -Haha co?
-A co diabełek ? -Jestem Cara. -Jestem Harry . Boże , to był jakiś sen . Piękny umięśniony i do tego miał podobny styl do mojego .
-Widzę , że gustujesz w conversach jak jak .
-Kocham te buty .
-Nie ty jedyna. -Zatańczysz? Bałam się tego , ponieważ kiepska byłam w te sprawy . Ale co tam dam się ponieść spontanowi . Złapał mnie za talię , muzyka sprzyjała idealnie. Poczułam ciepłe powietrze na ramieniu . -Podobasz mi się piękna , mogę twój numer? Niezbyt chciałam mu go podawać , ale podałam .
-Mogę Cię na chwilę przeprosić muszę udać się do łazienki . -Oczywiście. Udałam się w stronę do łazienki . Szłam przez ciemny korytarz i słyszałam za sobą Ciężkie kroki . To był on .
Weszłam do łazienki a on za mną i zakluczył drzwi. -Co ty robisz do cholery? Nie odpowiedział , podszedł do mnie i namiętnie pocałował. Podniósł mnie i posadził na blacie. 
Zdziwiłam się gdy rozszerzył mi nogi stanął między nimi nie przestawająć całować . Podobało mi się to lecz jego dominacja mnie przerastała

ROZDZIAŁ 2

Nie widzę sensu w tym , że udaje się do jakiegoś klubu. Niedawno rozstałam się z Marcelem .
Byliśmy sobie bardzo bliscy, lecz między nami zaczęło się psuć.Ale dość tego. Życie nie kończy się na jednym facecie. Podjechałam pod dom Nathalie . (dzwonie do niej)

-Czekam pod domem jak coś .
-Już idę.
Nie minęła nawet minuta jak skończyłam rozmawiać z Nathalie. Drzwi od samochodu się otworzyły. 
Nathalie wsiadła głęboko się uśmiechając.
-Cześć Cara .
-Cześć piękna .
-Słuchaj , dlaczego nie przyjechałaś bez Marcela , zawsze jeździł z Nami.
-Wiesz nie chciałam Ci tego mówić  , rozstaliśmy się , w tamtym tygodniu.
-CO?! , dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
-Sama musiałam ochłonąć po Tym wszystkim.
-Przykro mi ....
-Nie przestań , dość tego pierdolonego użalania się nade mną ! Najpierw Mama a teraz Ty?
-Dobrze wyluzuj.
-Przepraszam . Możemy już jechać?
-Tak oczywiście.
Nie powinnam tak reagować . Ona chciała mnie Tylko pocieszyć . A ja co zrobiłam ? Naskoczyłam na nią jakby mi matkę zabiła. Wszystko czego potrzebuje teraz to alkohol.
-Nati?
-No , co?
-Kto tam jeszcze będzie?
- No Fran , Edd , Regina i  Nick .
Dojechałyśmy do klubu . zaparkowałam koło dużego Range Rovera . Gdy szłam w stronę klubu słyszałam głośną muzykę dobiegającą z budynku . Na miejscu była już Regina i Nick . Byli parą i świetnie się dogadywali. 
-Hej gołąbeczki! - rzuciłam z uśmiechem
-Cześć słońce , dlaczego się nie odzywałaś?
-Powiedzmy , że musiałam trochę odpocząć.
-Po nocy z Marcelem ? 
Nick zaśmiał się bezczelnie.
-Zamknij się lepiej , albo twoja dupa spotka się z moją nogą!
Nick podszedł do mnie .
-Cara ... nigdy się tak nie zachowywałaś.
Przytulił mnie , oczywiście był moim przyjacielem więc nikogo to nie zdziwiło.Bałam się , że zmieniłam się już niemiłosiernie.

AskAskAsk

Hej Tu macie mojego Aska  myślę , że wszelkie pytania zadawajcie mi tam :)
Opowiem raczej na wszystkie i sorki wiem , że słabo rozpoczęłam ale narazie brak mi weny

WENO NAPIERDALAJ !

 http://ask.fm/trapped69   <----------- O TO  MÓJ ASK

Może macie jakieś pomysły na wygląd Caroline ?

ROZDZIAŁ 1

Wstałam rano gdy usłyszałam głos mojej mamy .
-Caroline , wstań i chodź na śniadanie.
-Idę mamo. wykrzyczałam.
Jestem  przybita. Nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Spojrzałam na zegarek była już 14.50 .
Zeszłam na dół i zauważyłam jak moja mama robi coś z moim telefonem .
-Co Ty robisz?
-No wiesz ... chciałam napisać sms'a do Ciotki Elizabeth.
-To czemu mnie nie zapytałaś o zdanie?
-Jesteś moją córką.
-Ale nie oznacza to , że możesz ruszać moje rzeczy bez pytania.
Wyrwałam jej telefon z ręki i pobiegłam do góry. Położyłam się na łóżku i wtuliłam w mojego białego kota.
Usłyszałam dźwięk telefonu .To była Nathalie . (Odebrałam telefon ).
-Cześć , jedziesz  z nami dzisiaj do Klubu?
-No dobrze , a o której godzinie?
- No o 16 .
-Kurwa mam godzinę .
-Na pewno zdążysz się ubrać .
-Okej mam przyjechać po Ciebie Nathalie?
-Jak chcesz , to pa widzimy sie później , a Przyjedziesz z Marcelem?
-Wiesz co przyjadę sama .
-Ale co się stało?
-Później Ci powiem.
-To do zobaczenie .
-Pa.
Podeszłam do szafy i ją otworzyłam . Wyjęłam obcisłe czarne rurki , biały T-shirt i do tego Jeansową koszulę.
Ubrałam się i założyłam białe conversy . Udałam się w stronę łazienki. Podłączyłam prostownice i zaczęłam prostować włosy . Zrobiłam lekki make-up. Wzięłam telefon i klucze od auta .
Zeszłam na dół .
-Mamo idę do Klubu z Nathalie i resztą .
-W porządku , a chcesz pieniądze?
-Mam swoje . Dobra lecę pa.



WPROWADZENIE :)

                                                            Cześć.
Nigdy nie miałam do czynienia z pisaniem bloga . Przeczytałam dużo fanfików i można powiedzieć , że się Tym fascynuje :) Jak widzicie po tytule będzie to FanFiction o Harrym Stylesie .
Muszę przyznać , że on jest moim autorytetem którym się w życiu prowadzę .
 ODPOWIADAM NA KAŻDE PYTANIA :)

Tutaj macie aska .



Ogólnie postaram się codziennie dodawać rozdziały lecz CZASEM BRAK MI WENY .